
Risotto z grzybami i ricottą nie prezentuje się może zbyt okazale, niemniej jego
smak rekompensuje takie błahostki. Składniki:
- szklanka ryży na risotto,
- mała cebula,
- dwa ząbki czosnku (lub jeden),
- około szklanki świeżych (lub mrożonych) prawdziwków,
- garść prawdziwków suszonych,
- białe wino (można pominąć)
- woda lub bulion (rzecz jasna lepszy bulion byle nie z chemicznej kostki),
- około 125 g. ricotty,
- tymianek (zamiast wszechobecnej nudnej pietruszki),
- sól,
- świeżo zmielony czarny pieprz.
Kluczową kwestią w tym przepisie jest użycie jednocześnie
grzybów suszonych i świeżych oraz tymianku. Dwa rodzaje grzybów zapewnią
pełniejszy grzybowy smak i aromat a tymianek jeszcze go pogłębi. Poza tym, ile
razy do grzybów można dodawać pietruszkę?
Suszone grzyby zalać filiżanką wrzątku i pozwolić im chwilę
się w nim parzyć.
Na oliwie z masłem zeszklić cebulę z czosnkiem, dodać świeże
grzyby oraz odciśnięte grzyby suszone, koniecznie zachowując płyn.

Następnie wlać wodę z suszonych grzybów oraz dwie szklanki
wody/ bulionu, zamieszać i pozwolić się gotować aż ryż uzyska stan al dente, od
czasu do czasu potrząsając delikatnie patelnią.
W razie potrzeby dodać więcej
wody/bulionu; dosolić do smaku.
Na koniec zdjąć risotto z ognia, dodać listki tymianku z co
najmniej dwóch łodyżek, co da jakieś półtorej łyżeczki objętości, oraz ricottę
i pieprz, zamieszać, i pozostawić na jakieś 5 minut pod przykryciem i
natychmiast podawać. Można delikatnie skropić oliwą truflową, jeśli ktoś ma,
choć nie jest to konieczne.
Na marginesie uwaga natury praktycznej:
Zbyteczne jest uporczywe mieszanie risotta. Ryż ugotuje się
lepiej i jego nasionka będą w lepszym stanie jeśli z mieszania się zrezygnuje.
Przyrządzam risotta nie rzadziej niż raz w tygodniu, i od kiedy poznałem zasadę
niemieszania ryżu zrobiłem jekieś sto risott i jeszcze nigdy mi się nie
przypaliło, więc wiem co mówię/piszę.
Druga uwaga natury praktycznej:
W obliczu braku bulionu lepiej dodać wodę i do gotującego
się risotta włożyć liść laurowy i łodygę selera naciowego lub plaster
korzeniowego, które na końcu zostaną wyrzucone niż truć się chemiczną kostką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz